Gęsina nie tylko na Świętego Marcina

Gęsina nie tylko na Świętego Marcina

Gęś - królowa naszych stołów od dawien dawna. Hoduje się ją nie tylko ze względu na mięso, ale i cenny tłuszcz, jaja oraz pierze. Co warto zaznaczyć, kiedyś była jedzona przez niemal wszystkich. Cieszyła się ogromną popularnością, szczególnie na wsiach, gdzie gęsi hodowano na pastwiskach, a także w przydomowych zagrodach. Nic więc dziwnego, że gęsina była uwielbiana przez gospodynie, skoro przy stosunkowo niewymagającej hodowli, zapewniała posiłek dla całej rodziny.

Trzeba przy tym podkreślić, że gęś jest jednym ze zdrowszych rodzajów mięsa. Zawiera dużo cennego białka oraz cały zestaw witamin i związków mineralnych, między innymi fosfor, żelazo czy magnez. Jest rekomendowana przez dietetyków, chociaż nie należy do najchudszych mięs. Posiada korzystny skład tłuszczowy, złożony w głównej mierze ze znacznej ilości wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, zatem jest zdrowsza choćby od wieprzowiny.

Z mojego doświadczenia wynika, że chociaż na początku niepewnie podchodziłam do przyrządzania dań z gęsiny, szybko się do niej przekonałam i dostrzegłam jej potencjał. Można powiedzieć, że poczucie niepokoju było spowodowane przede wszystkim chęcią sprostania oczekiwaniom gości. Sceptycyzm wynikał także z konieczności długiego przygotowywania tego rodzaju mięsa, a przecież czas w restauracji ma kluczowe znaczenie. Ponadto bałam się, że goście znudzą się ciągłym jedzeniem oklepanych pozycji z menu - czy to piersi, czy uda.

Teraz wiem, że takie myślenie było błędne. Jak się okazało, wybierając drób, nie warto bać się ryzyka. Powiedziałabym, że, co jakiś czas, trzeba zaskakiwać gości czymś nowym. Dlatego, gdy całkowicie zmieniłam podejście, odkryłam, że gęsina stanowi jeden z moich ulubionych składników. Można wyczarować z niej wiele pysznych dań. Wśród tych klasycznych, należy wymienić w pierwszej kolejności faszerowaną, pieczoną gęś czy, wspomniane wcześniej, pieczone uda lub piersi. Osobiście lubię zaszaleć i trochę poeksperymentować. W przygotowanej przeze mnie karcie nie może zabraknąć rosołu na gęsinie z makaronem naleśnikowym. Polecam również tatar z piersi z dodatkiem musztardy francuskiej. Rewelacja! Z kolei doskonałą przystawką są pączki z szarpanym mięsem czy włoskie arancini. Proste, szybkie i nieoczywiste. Smakoszom burgerów rekomenduję wypróbowanie burgera z gęsiny. Aby zrobić kotlet, wystarczy zmielić udo, doprawić cząbrem oraz majerankiem, a następnie wrzucić na patelnię grillową lub grilla. Do tego chrupiąca bułka, ulubione dodatki i smaczny burger gotowy. Natomiast fanom tradycji na pewno przypadną do gustu gołąbki albo pierogi z gęsiną.

CAŁY ARTYKUŁ >KLIKNIJ TUTAJ<