Rusza sezon dla obiektów turystycznych

Rusza sezon dla obiektów turystycznych

Branża noclegowa liczy długi i wypatruje gości. Bez wątpienia przedsiębiorcy oferujący zakwaterowanie liczą, że w nadchodzących miesiącach utrzyma się tendencja z zeszłego roku, gdy liczba turystów, którym udzielono noclegów wzrosła o blisko 6 proc. 

W połączeniu z widocznym w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i BIK spadkiem zaległego zadłużenia, jest to dobry prognostyk na przyszłość. Na pewno chętnie gości przyjmą hotelarze z woj. łódzkiego, których zaległości są najwyższe na tle pozostałych regionów - sięgają blisko 237 mln zł.  

Początek roku nie był dla branży noclegowej najlepszy, ale przedsiębiorcy są raczej optymistycznie nastawieni do najbliższego sezonu. - W marcu hotele odnotowały wyniki na poziomie lutego i wciąż są one słabsze w porównaniu do poprzedniego roku - wynika z najnowszej comiesięcznej ankiety Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego dotyczącej sytuacji w branży. Hotelarze oceniają okres Świąt Wielkanocnych jako udany, równie optymistycznie zapowiada się majówka. (?) Prognozy są o kilkanaście pp. lepsze niż w analogicznym okresie rok temu, co wskazuje na powolną, ale jednak poprawę w wydłużaniu okienka rezerwacyjnego.

Liczba turystów zimą zmalała, a ci co wyjeżdżali częściej kierowali się ku morzu. Mimo że w ostatnich dwóch latach wydawało się, że branża noclegowa podnosi się po bardzo słabym przełomie lat 2020/2021 wywołanym pandemią COVID 19, to styczeń br. pokazał, że do kompletnego wyjścia z kryzysu może być jeszcze długa droga. Mimo ferii zimowych, początek roku dla oferujących zakwaterowanie był słabszy nie tylko niż grudzień 2023, ale też od stycznia zeszłego roku. Dane zebrane przez IGHP pokazują, że aż 1/3 obiektów noclegowych mogła liczyć na frekwencję nie wyższą niż 30 proc. Obłożenie powyżej 70 proc. odnotowano jedynie w 8 proc. obiektów. Zapytani przez Izbę przedsiębiorcy zauważyli też, że turyści mniej chętnie rezerwują noclegi z wyprzedzeniem. W styczniu jedynie 14 proc. obiektów miało więcej niż 50 proc. rezerwacji na luty. Jak czytamy w podsumowaniu ankiety, tylko 36 proc. obiektów turystycznych zapełniło się w okresie ferii w ponad połowie. 

Dane dla całego kraju to wartości uśrednione, gdy przyjrzymy się poszczególnym regionom, to widać, że bardzo się one od siebie różnią. Polacy zamiast zimowych wędrówek w górach, częściej wybierali spacery po plaży. - To był najlepszy początek roku dla zachodniopomorskiej turystyki od 2019 r. (?) Obłożenie hoteli oceniane jest na ok. 70 proc. - mówiła portalowi turysci.pl Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. Zainteresowaniem coraz większej grupy turystów cieszą się przede wszystkim ośrodki oferujące coś więcej niż zakwaterowanie, np. SPA czy animacje dla dzieci.

Pandemię udało się przetrwać, z inflacją może być trochę gorzej. Pandemia COVID-19 wywarła znaczący wpływ na kondycję finansową firm w wielu sektorach. Liczba biznesów z problemami finansowymi w branży zakwaterowania wzrosła, ale jeśli chodzi o zaległości nie było najgorzej. Duże ograniczenia w prowadzeniu działalności zrekompensowały hotelarzom wprowadzone w listopadzie 2020 roku tarcze pomocowe. Pozytywnie na branżę wpłynęło też wprowadzenie w sierpniu 2020 roku programu Polski Bon Turystyczny (PBT). W okresie jego obowiązywania wykorzystano 3,7 mln bonów. Dzięki tym działaniom, mimo trudności wywołanych pandemią, udało się hotelarzom zmniejszyć problemy finansowe. Wg danych z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowej BIK zanotowano w tym okresie spadek ogólnej wartości przeterminowanych zobowiązań zarówno faktur jak i kredytów. W lutym 2022 roku wynosiły one 1 019 mln złotych - o ponad 53 mln zł mniej niż w lutym 2020 roku, czyli tuż przed pandemią.

Sytuacja wkrótce się jednak zmieniła. Przestały obowiązywać ograniczenia w działalności hoteli, ale zakończyło się państwowe wsparcie, przyspieszył wzrost inflacji, a po chwili wybuchła wojna za wschodnią granicą. Konsumenci i firmy stali się bardziej ostrożni w wydatkach, a zaległości branży znowu rosły. Sytuacja w końcu się ustabilizowała i ostatecznie przeterminowane zobowiązania hotelarzy zarejestrowane w lutym 2024 wyniosły 960 mln zł, czyli o blisko 20 mln zł mniej niż rok wcześniej.

- Rosnąca inflacja zmusiła wielu Polaków do zweryfikowania swoich możliwości finansowych. Jednocześnie 40 proc. z nas w obliczu trwającej dekoniunktury deklaruje właśnie, że będzie oszczędzać, a 20 proc. mówi o konieczności zbudowania poduszki finansowej na trudne czasy. Z drugiej strony widać jednak, że po kilku ostatnich latach Polacy mają dość ograniczeń i chcą wrócić do "normalności", czyli np. do wyjazdów. Może im sprzyjać wzrost realny wynagrodzeń. W marcu przeciętne wynagrodzenie wzrosło do rekordowej kwoty 8 408,8 zł co oznacza skok r/r o 12 proc. nominalnie czyli przy inflacji na poziomie 2 proc., realne wynagrodzenia wzrosły około 10 proc. - zauważa prof. Waldemar Rogowski, analityk BIG InfoMonitor.

Największe zaległe zadłużenie, bo blisko 237 mln zł, należy do przedsiębiorców z województwa łódzkiego. Ten sam region obok Mazowsza przoduje w wysokości zobowiązań w przeliczeniu na jednego niesolidnego dłużnika. Gdy spojrzymy na liczbę obiektów z nieopłaconymi zaległościami, to zdecydowanym liderem jest Mazowsze, gdzie zadłużonych jest 366 firm oferujących zakwaterowanie. Co ciekawe, udział przedsiębiorców z przeterminowanym zadłużeniem w regionach, które mocno kojarzą się z turystyką, jest stosunkowo niewielki: 1,4 proc. w Pomorskiem i Zachodniopomorskiem, 2,2 proc. w województwie małopolskim i 3,2 proc. na Podkarpaciu. Najniższe zadłużenie odnotowano dla województw: lubuskiego, opolskiego, kujawsko-pomorskiego i świętokrzyskiego.

Turystów było mniej, ale sytuacja się poprawia. Według danych GUS z usług hotelowych w Polsce skorzystało w 2023 roku 36,2 mln turystów, którym udzielono 92,8 mln noclegów i w porównaniu z 2022 r. był to skok o odpowiednio 5,8 proc. i 3,2 proc. Zdecydowanie więcej też niż w 2021 r. gdy turystów było jedynie 22,2 mln i w najsłabszym, głównie z powodu lockdownu roku 2020, gdy obiekty noclegowe przyjęły jedynie 17,9 mln osób. Gdy porównamy dane za styczeń 2024 z tym samym okresem w latach ubiegłych, widać, że sytuacja się stabilizuje. GUS informuje bowiem, że w pierwszym miesiącu tego roku z usług hotelarskich skorzystało 1,86 mln turystów, czyli tylko nieznacznie mniej niż rok temu. Dobrze wyglądają też dane jeśli chodzi o aktualne rezerwacje. 41 proc. obiektów deklaruje obłożenie w kwietniu na poziomie 30-50 proc. Ponad połowa miejsc zarezerwowana jest w 35 proc. hoteli i pensjonatów. - Wyraźna poprawa prognoz to efekt dobrze zapowiadającego się długiego weekendu majowego, który, z uwagi na tegoroczny układ kalendarza, część gości może rozpoczynać już 26 kwietnia - czytamy w raporcie IGHP.