American food dream, czyli fast food w food truckach
Kuchnia amerykańska jest rozpowszechniona na całym świecie. Światowy potencjał tej kuchni zawdzięczamy kucharzom, cukiernikom, podróżnikom, a także ich przodkom. Doskonałym przykładem stały się food trucki, które serwują jedzenie w każdym możliwym miejscu na Ziemi. Współczesna kuchnia amerykańska to mieszanka kultur i narodowości, śmiało można powiedzieć, że dzięki temu obecnie odkrywamy jej walory.
Wczesna wiosna to najczęściej moment, w którym właściciele food trucków zaczynają planować swój sezon. Pierwszą rzeczą, a zarazem najważniejszą, jest organizacja zaopatrzenia, czyli miejsca, z którego będą pobierane produkty na wydarzenie w sytuacji, gdy dostawca nie będzie miał możliwości ich dostarczenia, choćby z uwagi na godziny pracy. Może to być magazyn z chłodniami czy kuchnia zewnętrzna. W dalszej kolejności należy skupić się na wyborze dostawców, a na końcu pozostaje stworzyć menu oraz ustalić ceny najbardziej potrzebnych produktów. Mając to wszystko, trzeba stworzyć zespół, który to ogarnie. Całość musi się zagrać, w przeciwnym wypadku sezon będzie bardzo trudny.
Gdzie można spotkać food trucki? Najpopularniejszym miejscem są organizowane przez urzędy miasta oraz przez fanów pysznego jedzenia eventy gastronomiczne, takie jak zloty food trucków zarówno w średnich, jak i dużych miastach. Podczas takiego wydarzenia do dyspozycji mamy mnóstwo trucków, a co za tym idzie, ich różnorodność spotyka się w jednym miejscu. Jednak wydarzenia gastronomiczne to nie jedyne miejsca, w których trakcie, przy okazji różnorodnych eventów, spotkamy trucki. Na szczególną uwagę zasługują targi, festiwale oraz wydarzenia motoryzacyjne, które odbywają się chociażby na specjalnie przygotowanych lotniskach.
Dzięki licznym wpływom kulturowym i migracji społeczeństwa z różnych stron świata, między innymi z krajów takich jak: Meksyk, Chile, Polska, Japonia, Włochy oraz innych, mniejszych państewek, regionów i kręgów kulturowych, kuchnia amerykańska ma bardzo wiele do zaoferowania.
Świetnym przykładem mogą być tacosy. Zrobione na bazie mąki z dodatkiem rozgotowanej kukurydzy i wody, po rozwałkowaniu i usmażeniu stanowią świetny element, który wraz z farszem, ziołami i salsą można z powodzeniem serwować w niejednym food trucku lub w restauracji. Osobiście, jako szef kuchni jednej z poznańskiej restauracji, przygotowuję tacos z szarpaną wieprzowiną, długo gotowaną z warzywami oraz cukrem trzcinowym. Całość dopełnia pomidorowo-paprykowa salsa z kminem rzymskim, świeżą kolendrą, chilli i białym sezamem.
Będąc na wyjeździe w Las Vegas, "poczułem ducha Ameryki". I nie mam tu bynajmniej na myśli zabaw w kasynie w Caesars Palace, lecz odwiedzanie niecodziennych miejsc kulinarnych, do których udało mi się dotrzeć. W pierwszej kolejności postanowiłem spróbować amerykańskich burgerów, do przygotowania których używane jest zazwyczaj mięso wołowe z krów rasy angus. Z reguły burgery, które otrzymywałem, były wysmażone. Smak był w porządku, ale osobiście wolę lekko różowe mięso w środku. Bułka do burgera najlepiej, gdy jest maślana, a reszta dodatków to, zwyczajnie, pomidor, sałata i świeża cebula. Całość uzupełniają frytki, proste lub zakręcone, oraz sosy: fancy ketchup, kraft mayo lub yellow mustard, a dla podkręcenia ostrości meksykański sos Cholula. Jaki to sos? Jest produkowany od trzech pokoleń przez rodzinę z miasta w Meksyku. Nazwa Cholula wywodzi się od latynoskiego określenia Chollollan oznaczającego ?zacisze, ustronie?. Ten sos jest stosowany do wielu potraw jako przyprawa, podkręca ostrość i nadaje charakteru, dlatego to doskonała propozycja dodatku do burgera dla osób, które kochają bardzo ostre dania.
Podsumowując, amerykański burger stawia na prostotę, a najważniejsze jest odpowiednie pieczywo, rodzaj mięsa, najlepiej charakterystyczne dla danego regionu, oraz wymienione wcześniej sosy. Porównując europejskiego, konkretnie polskiego, burgera do tego amerykańskiego, to w naszym widzę dużo większy potencjał, gdyż w Polsce jest on traktowany jako kompletne danie: przemyślany z wieloma dodatkami i przyprawami, w odpowiedniej formule z uwzględnieniem estetyki. Dlatego chętnie go podaję w restauracji, nawet w wersji mini.
Przechodząc przez "Galerię" w Hotelu New York, dotarłem do restauracji Tom?s Urban. Sportowo-rozrywkowy klimat miejsca zachęcił mnie do wypróbowania przygotowanego wcześniej bufetu, w którym moją uwagę zwróciły Buffalo Chicken Wings, fioletowe i czerwone nachosy, a także bardzo smaczne guacamole.
W tym miejscu można było zobaczyć, czym wieczorem żyje Ameryka. Wielość telewizorów, a na każdym inny rodzaj sportu, począwszy od NBA, na NFL skończywszy, a do tego wszystkiego lekki alkohol w postaci piwa - czego chcieć więcej? Obecnie znam jeden food truck, który może zapewnić tego rodzaju atrakcje. Jest to Największy Food Truck w Europie, a jego pomysłodawcą jest firma logistyczna z Kostrzyna Wielkopolskiego, w której do ubiegłego roku byłem szefem kuchni. Ma spore możliwości logistyczne oraz eventowe, dlatego kuchnia jest w stanie obsłużyć tysiące osób w ciągu dnia.
Zaintrygowany Buffalo Chicken Wings po powrocie postanowiłem podjąć próbę odtworzenia przepisu. Dzisiaj serwuję je w restauracji The Buffalo House w trzech odsłonach. W pierwszej, po upieczeniu i wystudzeniu, wrzucam je do przygotowanej panierki z dodatkiem mąki kukurydzianej i chilli; w drugiej upieczone skrzydełka obtaczam w ostrym sosie Buffalo, a w ostatniej wersji nadaję smak dzięki sosowi BBQ. Buffalo Chicken Wings, tak jak powiedział znany amerykański youtuber - im ostrzejsze, tym lepsze. Z uwagi na prostotę wykonania, najważniejszą rolę odgrywa tutaj sos Buffalo, który może być nieco inny w zależności od miejsca. Do sporządzenia tego sosu wykorzystuję miód gryczany, masło, srirachę i ocet jabłkowy.
Fioletowe czy czerwone nachosy to tradycyjny dodatek o smaku papryki lub truflowych ziemniaków. Stanowią ciekawe połączenie z kremowym guacamole. Najpopularniejszymi smakami nachosów wykorzystywanymi w lokalach to smaki solone, serowe, bekonowe oraz barbecue. Z czego wynika ich popularność? Świetnie komponują się z guacamole lub salsą. Jedni wolą na ostro, innym wystarczy łagodny smak. Preferuję łączenie smaku kremowej pasty z awokado o nucie orzechowej z wyrazistą salsą pomidorowo-paprykową.
Pisząc o daniach kuchni amerykańskiej, wielkim grzechem byłoby nie wspomnieć o pizzy, którą wszyscy znają i kochają. Pizza to danie, które równie dobrze nadaje się do serwowania w restauracji, jak i w food trucku. To połączenie w odpowiednich proporcjach kilku podstawowych składników, takich jak: zimna woda, oliwa z oliwek, sól, drożdże i mąka. Po wyrobieniu i wygarowaniu, ciasto dzielimy na porcje, z których potem powstają dobrze znane nam placki. To co się na nich znajdzie, zależy od kucharza - pizzaiolo, lub po amerykańsku - pizzermana. W klasycznej pizzy margherita znajdziemy sos pomidorowy i ser mozzarella. Po wypieczeniu w piecu można dodatkowo posypać ją oregano i polać dodatkową porcją oliwy z oliwek.
W restauracji używam bardzo stabilnej mąki, która jest odporna na długie przechowywanie ciasta, nawet przy wahaniach temperatur. Może być użyta do przygotowania różnego rodzaju ciasta, od tradycyjnego po innowacyjne. Wysoka zawartość białka oraz jego jakość zapewnia wysoką chłonność wody. Jest to mąka idealna do produktów wymagających długiego czasu wyrastania w temperaturze pokojowej lub w chłodni. Dodatkowo łączę ją w odpowiednich proporcjach wagowych z pełnoziarnistą mąką pszenną z pszenicy miękkiej, pochodzącej z wyselekcjonowanego klimatu, uprawianą według rolnictwa zintegrowanego. Wyselekcjonowane białko gwarantuje wysoką wydajność w zakwasie. To mąka naturalna, bez dodatków, więc gwarantuje niepowtarzalny smak i aromat ciasta do pizzy podczas wypiekania.
Ponadto ciasto do pizzy to produkt z potencjałem. Można wykonać z niego wiele interesujących rzeczy. Wyporcjowane wystarczy lekko rozciągnąć na blacie i pokroić na mniejsze kawałki, przełożyć na blaszkę, posypać solą morską, rozmarynem i polać oliwą z oliwek, a po wypieczeniu powstaną nam małe panini. Takie pieczywo idealnie pasuje jako dodatek do przystawek lub sałatek, ale można je jeść z dodatkiem serka mascarpone, oliwy z oliwek i serwować jako czekadełko.
Co jeszcze? Jeśli poszukujecie nieoczywistych inspiracji, to zachęcam, aby podczas produkcji ciasta dodać aktywny węgiel dopuszczony do żywności, a wyjdzie Wam czarna pizza. A gdyby tak z ciasta do pizzy zrobić szybką kanapkę? Przecież tak naprawdę wystarczy po rozciągnięciu ciasta polać je oliwą z oliwek i złożyć ją na pół. Po wypieczeniu w miejsce kieszonki można włożyć ulubione składniki. W mojej propozycji znajdziecie rukolę, cienko krojoną szynkę cotto, ser burrata z pomidorkami wiśniowymi, a całość zwieńcza krem balsamiczny z Modeny z nutą malin, i świeżo mielony pieprz i sól. Pychota!
Ostatnim punktem mojej kulinarnej amerykańskiej podróży była kolacja w Hell?s Kitchen u Gordona Ramseya w Caesars Palace. Zamówiłem sałatkę Cezar, stek tenderloin, a na deser śliwki zapieczone pod kruszonką z lodami waniliowymi. Sałatka to klasyk, zwłaszcza w wydaniu bez kurczaka i boczku, ale za to z grzankami z ciemnego pieczywa i chipsami z parmezanu. Stek ? rewelacyjny! Jedząc go, czuło się radość. Z kolei deser zwieńczył kulinarnie mój pobyt.
Podsumowując, wszystkie opisane dania z powodzeniem można serwować zarówno w restauracjach, jak i w food truckach. Wydarzenia plenerowe z udziałem food trucków wyróżniających się bogatą ofertą, to ciekawa propozycja dla miłośników dobrego jedzenia, a także doskonały pomysł na spędzenie wolnego czasu na świeżym powietrzu z rodziną i znajomymi.
Marcin Trzciński
szef kuchni w restauracji The Buffalo House w Poznaniu