Kuchnia amerykańska, czyli kulinarne zjednoczenie
Bogactwo smaków i różnorodność aromatów to cechy, które najlepiej opisują kuchnię amerykańską. Choć dla wielu zaczyna i kończy się ona na burgerach, to tak naprawdę, jeśli damy jej szansę, wprowadzi w nas wyjątkowy stan - zjednoczenia kultur, barw i menu z całego świata.
Wielobarwna, aromatyczna, pełna niezliczonych wpływów etnicznych. Taka właśnie jest kuchnia amerykańska. Kuchnia, którą wielu uwielbia, sporo wręcz za nią szaleje, a tylko nieliczni uważają, że są w stanie bez niej żyć. Mozaika kulturowa ujawniająca się w przepisach z Ameryki jest dowodem na to, że będąc w każdym innym miejscu na świecie, możemy spotkać potrawy kojarzone ze Stanami Zjednoczonymi, a odwiedzając USA, w wielu daniach pojawią się produkty wywodzące się bezpośrednio z Europy, Azji czy Afryki. Kuchnia amerykańska to prawdziwe multi-kulti. Może właśnie w tym tkwi źródło jej popularności. Niemal każdy z nas znajdzie w niej coś dla siebie zarówno na słodko, jak i na wytrawnie. Kultura kulinarnej rozkoszy wprost ze Stanów gwarantuje brak sztampy w menu. Decydując się na dogłębne poznanie amerykańskiej kuchni, nudy na talerzu nie znajdziemy. Tam zawsze musi się dziać. Kompozycje wyjątkowych smaków, sposób przygotowania potraw, a także tradycja ulicznego jedzenia. To wszystko składa się na prawdziwy kulinarny amerykański sen.
Kulinarna ekspansja
Na spotykane w kuchni amerykańskiej smaki składają się nie tylko elementy zaczerpnięte z innych kontynentów, ale i tradycje konkretnych stanów. Nikt nie zaprzeczy, że olbrzymią przewagą tamtejszej kuchni jest jej wielokulturowość. Ogromny wpływ na teraźniejszy obraz kulinariów USA miał okres kolonialny, kiedy do Ameryki zjeżdżali niezliczeni przybysze zza oceanu. Osadnicy europejscy przywieźli tradycję uprawy zbóż takich jak pszenica czy jęczmień. Wraz z ich przybyciem na kontynencie amerykańskim zaczęto hodować krowy, świnie czy drób. Wykorzystywane dotychczas lokalne składniki, jak kukurydza, fasola, dynia czy dzikie mięso, zostały uzupełnione o całkiem nowe elementy, które wraz z zapoczątkowaniem pierwszych plantacji wpłynęły na urozmaicenie kuchni. Do wpływów afrykańskich z pewnością możemy zaliczyć szerszy zakres upraw, spożywanie kolendry i aromatyczne przyprawy. Ówczesna ekspansja na Zachód - na tereny dzisiejszego Teksasu czy Nowego Meksyku - pozwoliła na wzrost popularności tradycji meksykańskich, których dowodem są cieszące się obecnie dużym powodzeniem tacos czy chili con carne. Z kolei silnie powiązana z tradycjami afroamerykańskimi kuchnia Ameryki Południowej do jej kanonów wprowadziła techniki duszenia, marynowania oraz wędzenia mięsa. To dzięki niej powstały potrawy takie jak gumbo, jambalaya czy wizytówka Stanów Zjednoczonych na świecie: żeberka barbecue oraz pieczony indyk, symbol Święta Dziękczynienia.
Współczesnej kuchni amerykańskiej nie byłoby, gdyby nie wiele czynników wpływających na jej rozwój na przestrzeni wieków. Chcąc ją przenieść jeden do jeden do Polski, stawiamy przed sobą nie lada wyzwanie, któremu trudno sprostać. Nasza świadomość dotycząca kuchni amerykańskiej często zaczyna się na hot dogach, a kończy na burgerach. Choć warto mieć je w karcie, tamtejsza kuchnia ma znacznie więcej do zaoferowania.
Barwne menu
Amerykańskie jedzenie jest bardzo różnorodne, dlatego, przygotowując menu, nie ograniczajmy się do tych potraw, które są nam najbardziej znane. Nie chodzi tutaj o ryzyko przygotowania dań mniej powszechnych, ale raczej o stworzenie oferty mogącej wyróżnić się na rynku. Spójrzmy dookoła. Większość z nas na zawołanie jest w stanie wymienić nazwy burgerowni w swojej miejscowości. Krótki spacer po centrum większego miasta i... food trucki z hot dogami czy burgerami. Podajmy gościom coś, czego nie mogą zamówić nigdzie indziej. Nie uchylajmy jedynie drzwi, otwórzmy je na oścież dla kuchni amerykańskiej.
Czego nie może zabraknąć w naszej karcie? Warto przywołać tutaj zupę gumbo składającą się przede wszystkim z mięsa i owoców morza z aromatyczną mieszanką przypraw cajun. Ta pochodząca z Luizjany, gotowana na bulionie, rozgrzewająca i sycąca zupa nie może obejść się bez papryki, cebuli czy selera naciowego. Ważnym elementem jest środek zagęszczający - wykorzystuje się do tego afrykańską okrę bądź francuską zasmażkę przygotowaną z mąki i tłuszczu. Wpływy francuskie wraz z hiszpańskimi i afrykańskimi zauważyć możemy także przy okazji innego pochodzącego z Luizjany dania, jakim jest jambalaya. Jej głównym składnikiem jest ryż, najczęściej z dodatkiem warzyw i kurczaka lub owoców morza czy kiełbasy. Nie może obejść się bez słodkiej papryki, selera i cebuli oraz podania w pikantnym sosie.
Ciekawostką dotyczącą kuchni amerykańskiej jest popularność pizzy z bekonem czy krążków cebulowych, które dla nas są przekąską, tam grają rolę pełnoprawnego dania. Tamtejsza kuchnia nie istnieje bez grillowanych żeberek barbecue. Wcześniej marynowane w sosie, następnie grillowane do soczystości, potrafią wprawić w obłęd. Zresztą nie potrzeba tutaj wielu słów, wystarczy spróbować. A że dla Amerykanów mają one wyjątkowe znaczenie, wystarczy przywołać kilka scen z serialu House of Cards, gdy Frank Underwood niejednokrotnie głosił peany nad żeberkami barbecue, jedząc je u Freddiego. W USA barbecue to zdecydowanie najpopularniejszy sos. Przygotowuje się w nim pulled pork czy brisket - pieczeń wołową duszoną i wędzoną przez wiele godzin, aż do uzyskania aromatycznej oraz miękkiej struktury.
Wśród zup w menu nie powinno zabraknąć także clam chowder - gęstego dania z małżami, ziemniakami, boczkiem oraz cebulą. Popularne są również zaczerpnięte z kuchni kalifornijskiej: tostada, czyli tortilla z warstwami fasoli, mięsa, sałaty, pomidorów i sera oraz znane bardzo dobrze Polakom smoothie. O burgerach mówiono już wiele, ale nie możemy o nich nie wspomnieć, bo dla Amerykanów są one niczym dla Polaków pierogi. Skarb narodowy, który zaczerpnęli najprawdopodobniej z Niemiec i przyjęli jak swój. Klasyka amerykańskiej kuchni, w której poza najwyższej jakości mięsem - z antrykotu, łopatki czy rostbefu, ogromne znaczenie odgrywa chrupiąca bułka. Smak pieczywa często zanika pod wpływem sosów i innych dodatków, jednak klasę bułki poznamy właśnie po tym, że jej smak będzie utrzymywał się, mimo urozmaiceń dania.
Stek - król grilla
Tworząc menu w stylu amerykańskim, nie trzeba ograniczać się jedynie do burgerów. Warto postawić w nim na to, co swoją wyjątkowością przyciągnie najwybredniejszych gości. Znakomitym pomysłem jest wyodrębnienie z menu karty steków. Zarówno Amerykanie, jak i Polacy kochają grillować. Dlaczego zatem nie połączyć tego uczucia i stworzyć jedyny w swoim rodzaju przewodnik po stekach, nie ograniczając się do smażenia czy grillowania jednego czy dwóch rodzajów mięsa, pozyskanego od zaufanego dostawcy. Wybierając mięso, należy zwrócić uwagę na marmurkowatość. Tłuszcz nada mięsu wyjątkowy smak i aromat, a co najważniejsze zapewni soczystość. Jakie rodzaje steka powinny znaleźć się w menu? Niekwestionowanym królem grilla jest aromatyczny i delikatny ribeye, który wykrawa się z antrykotu. Pochodzi z lekko obrobionej górnej części klatki piersiowej, a dzięki marmurkowatej strukturze tłuszczu nadaje się do szybkiego grillowania w wysokiej temperaturze. Nie sposób nie wspomnieć o tomahawku. To stek wołowy o specjalnym cięciu z pozostawioną kością żebrową. Tomahowka wycina się ze środkowej części antrykotu, co sprawia, że stek jest soczysty, a jego smak jest wyrazisty. Stek strip to kolejna propozycja. Nazywany nowojorskim, stek ten pozyskiwany jest z grubego rostbefu. Składa się z mało pracującego, delikatnego mięśnia longissumusa. Smak ma wyrazisty, ale kawałek mięsa jest nieco twardszy niż w przypadku steku z antrykotu czy polędwicy. To właśnie steki z tej części są najbardziej delikatne, a jej najlepszą wersją jest filet mignon cięty ze środkowej części polędwicy będącej najcenniejszą częścią tuszy wołowej. Filet mignon jest najdroższym kawałkiem mięsa, dlatego jego obecność w karcie to prawdziwy rarytas dla smakoszy. Wśród steków spotkamy jeszcze porterhouse, t-bone, sirloin, skit czy steki z łaty i ligawy. Ich charakterystyka powoduje, że rynek steków - choć wąski na pierwszy rzut oka - to naprawdę wyjątkowa lista dla fanów najwyższej jakości mięsa.
Odwołując się do menu w stylu kuchni amerykańskiej, nie sposób przejść obojętnie obok bohatera każdego tamtejszego stołu w czwarty czwartek listopada. Święto Dziękczynienia coraz chętniej obchodzone jest również w Polsce, a restauracje na tę okazję przygotowują specjalną wkładkę do menu, w której główną rolę odgrywa indyk. Oczywiście w restauracji nie trzeba podawać go na stół w całości. Wystarczy kawałek upieczonej piersi czy gruby plaster mięsa z paskiem złotej skórki. Nienajgorszym pomysłem będzie przygotowanie burgera z indyka. Każde z tych dań można wzbogacić o dodatki, które kojarzą się z tym amerykańskim świętem, a są to m.in. słodkie ziemniaki w formie purée z dodatkiem masła i gałki muszkatołowej, żurawina, topinambur, brukselka, pasternak, grzyby oraz dynia. Wszystkie dodatki mogą być lekko podsmażone, a glazura miodowa idealnie wkomponuje się w amerykańskie smaki. Żurawinę można wykorzystać do sosu, a indyka podać w towarzystwie tymianku, rozmarynu, szałwii czy fig oraz czarnych porzeczek. Kreatywność szefa kuchni na Święto Dziękczynienia jest mile widziana, indyk chętnie połączy się bowiem z wieloma produktami.
Słodkie pożegnanie
W karcie deserów warto ująć ciasto z pekanami lub dynią, szarlotkę podawaną z lodami czy pudding chlebowy z brandy. Pozycja obowiązkowa to również cheesecake - sernik z chrupiącym spodem, serwowany z różnymi dodatkami w formie owoców oraz sosów, chocolate chip cookies, czyli ciasteczka czekoladowe z kawałkami czekolady, a także s'mores - deser złożony z herbatników, czekolady oraz pianek marshmallow. Wśród słodkich propozycji, które mogą pełnić funkcję deseru, ale równie dobrze sprawdzą się w formie śniadania czy dania głównego, znajdziemy pankejki, podawane najczęściej z masłem i syropem klonowym. Amerykanie potrafią docenić słodkie inspiracje własnych kulinarnych tradycji.
Czy żeby poznać prawdziwą amerykańską kuchnię, musimy wybierać się za ocean? Poszerzmy swoje horyzonty i zamiast stawiać tylko na dobrze już znane burgery, dajmy szansę mniej kojarzonej kuchni USA. Welcome to America!